Życie jest teatrem. Aktorami ludzie.
Nie miej więc wątpliwości.
W tej historii umierają wszyscy i wszystko.
Wraz z Tobą.
Z Tobą, zakładam Maskę.
I umieram.
Gwiazdo Wieczorna.
We mnie wzejdź
I złam oblicze moje.
Rozpuść mnie i oddziel.
Niech Słowo staje się Ciałem.
Nieustającym procesem.
Ogniem Prometejskim
Ciskam w otchłanie.
Otwierając wszechświat jak ranę.
Raz jeszcze zstępuję
I skraplam się
Na ziemi.
Jestem żywiołem i jestem esencją.
Upadłem by miłować mocniej.
By cierpieć mocniej.
I mocniej cierpienie przetrwać.
Ten Świat to tylko początek.
Życie jest teatrem. Aktorami ludzie.
Więc czas by pękły Maski wasze .
Przylgnięte, toczące rozkładem ciało, kości, duszę.
Bogowie, do których tak gorliwie się modliliście, nie słyszą was.
Żałośnie przykuci do ziemi - Ugrzęźliście.
Wasze Role w Wielkiej Sztuce Życia miały wam służyć...
A teraz Wy służycie Im !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz